Brytyjskie seriale są dość specyficzne, poruszają trudne tematy, są szczere, a czasami przerysowane. Problemy, o których mówią są bardzo często tematami tabu, np. w Skins: trudne, wręcz patologiczne, relacje rodzinne, seks młodych, nieodpowiedzialnych i nieświadomych ludzi, samookaleczenie, robienie rzeczy niezgodnych ze sobą aby przypodobać się rówieśnikom czy chociażby trudności, jakie miał jeden z głównych bohaterów po wypadku (Tony z duszy towarzystwa staje się samotnym, cierpiącym chłopakiem, który musi nauczyć się wszystkiego od nowa, włącznie z pisaniem, chodzeniem, radzeniem sobie ze sobą i swoją seksualnością w nowej, bardzo trudnej sytuacji).
Ale nie o 'Skinsach' chciałabym dzisiaj pisać... Kilka miesięcy temu natknęłam się na brytyjski serial My Mad Fat Diary. Nieczęsto możemy oglądać filmy i seriale, w których główni bohaterowie są dalecy od obecnych 'kanonów piękna'. Byłam dość sceptyczna przed obejrzeniem pierwszego odcinka, ale kiedy już zaczęłam - nie mogłam skończyć. Główną bohaterką jest Rae, dziewczyna ze sporą nadwagą i kupą kompleksów. Rachel bardzo chce być kochana i 'normalna', taka jak jej rówieśnicy, co jej w tym przeszkadza? Głównie ona sama i obraz jaki zbudowała o sobie. Nie pomaga jej fakt, że leczyła się w szpitalu psychiatrycznym. Na szczęście w końcu na jej drodze pojawia się uroczy i przystojny Finn :) Tylko czy uda mu się zburzyć mur zbudowany z niepewności, smutku, kompleksów i niskiej samooceny? Nie chciałabym zdradzać za wiele, obejrzyjcie sami!
Dlaczego ten serial tak mnie wciągnął i wywarł na mnie ogromne wrażenie? Może dlatego, że po części utożsamiam się z Rae, miałam i mam podobne kompleksy (chociaż nie tak bardzo nasilone!), miałam i mam podobne pragnienia, relacje z mężczyznami też wyglądają w pewnej części podobnie.. ;) Z drugiej jednak strony ten serial pokazuje jak bardzo jesteśmy wobec siebie krytyczni, jak bardzo wydaje nam się, że inni ludzie odbierają nas negatywnie, jak bardzo sami siebie krzywdzimy. Dużo przemyśleń... dużo refleksji. Po ostatnim odcinku, wbita w fotel, postanowiłam popracować nad samooceną. Obejrzyjcie (a może już widzieliście?), dajcie znać co sąsiedzie!
Poniżej piosenka z serialu, uwielbiam to wykonanie :)
Całuję, Ania
Zachęciłaś do oglądania - lubię analizy psychologiczne postaci w filmach. Zobaczymy jak scenariusz, reżyseria i gra aktorska, ale jeśli to brytyjski serial, to pewnie rewelacja w dobrym, europejskim klimacie :)
OdpowiedzUsuń