niedziela, 17 grudnia 2017

Wspomnienie lata.


Za oknem szaro i ciemno, a ja własnie sobie przypomniałam o sesji zdjęciowej, która jest jedną z moich ulubionych i tak długo czekała na odpowiedni moment żeby ją opublikować, że zdążyła już minąć jesień i zacząć się zima ;)

Sesja została wykonana w malowniczym parku w Ostromecku, który uwielbiam. Przez cały rok to miejsce ma niezwykły urok i cudowny klimat, jak również mnóstwo pięknych zakamarków, w których można wykonać zdjęcia. 

Bluzka, którą mam na sobie jest dwuczęściowa i składa się z koszulki na ramiączkach i koronkowego t-shirtu. Spodnie to, jak zwykle zresztą w moim przypadku, jegginsy z Kappahl, za to buty, butelkowo zielone i bardzo wysokie, to jedne z moich ukochanych szpilek kupione w New Looku. Polecam ten sklep kobietom o stopach w niestandardowych rozmiarach, bo można tam znaleźć śliczne szpilki do rozmiaru 42, a może i większego.



Zobacz inne moje posty ze zdjęciami wykonanymi w pięknym Ostromecku: 1, 2, 3, 4.

bluzka: staroć z szafy
jegginsy: Kappahl, ok. 99zł
buty: Newlook, ok. 79zł
torebka: kiermasz, 15zł




Zdjęcia wykonała Iwona Heberlejn.

Całuję, Ania


sobota, 2 grudnia 2017

5 krągłych profilów na Instagramie, o których istnieniu nie wiedziałaś! Listopad 2017.

Instagram jest idealnym miejscem do szukania inspiracji oraz trendów, jak również odkrywania nowych, doskonale prowadzonych, pięknych, inspirujących i motywujących profili cudownych kobiet size plus. Od większości nie można oderwać wzroku, inne zapierają dech w piersiach i motywują do pracy nad sobą oraz dbania o siebie. 

Dziś chciałabym Wam pokazać 5 krągłych instagramowych profili, które zachwyciły mnie w listopadzie. Niektóre z nich znałam już wcześniej, inne dopiero odkryłam, jednak wszystkie je łączy siła i energia bijąca od ich właścicielek. Poznajcie Fluvie Laceradę, Caterinę Modę, Gabriellę Lascano, Normę Mwamukę oraz LaTecie Thomas!



5

Fluvia Lacerda

Brazylijska modelka, projektantka, influencerka, autorka, dziennikarka. Właścicielka cudownie wąskiej talii i proporcjonalnie szerszych, seksownych bioder z oszałamiająco piękną twarzą. Oprócz prezentowania swoich cudnych krągłości, Fluvia jest również dojrzałą i mądrą kobietą, która podnosi świadomość o ruchu Body Positivity oraz problemach, z którymi borykają się dziewczyny i kobiety size plus.



4

Caterina Moda

Kanadyjska blond piękność, modelka size plus, blogerka oraz influencerka. Jej ciepły uśmiech zaraża, a krągłości zachwycają. Od zawsze interesowała się modą i wszystkim, co z nią związane ale dopiero od 2013 roku zajęła się modelingiem size plus.



3

Gabriella Lascano

Piękna blogerka modowa size plus i vlogerka prowadząca swój kanał na Youtubie, zamieszcza na nim filmy lifestylowe, recenzje oraz vlogi. Śliczna i odważna dziewczyna, którą warto obserwować nie tylko na Insta!



2

Norma Mwamuka

Prawdziwa modowa perła w świecie size plus. Pochodząca z Zimbabwe, a obecnie mieszkająca w Wielkiej Brytanii blogerka modowa z własnym sklepem, w którym sprzedaje modne, kolorowe i piękne ubrania i dodatki. Jej nieprzeciętna uroda, dzięki której wygląda cudownie nawet w króciutkich włosach, zachwyca, a dodając do tego jej świetne wyczucie stylu otrzymujemy prawdziwy diament size plus :)  



1

LaTecia Thomas

Australijska piękność, która swoją figurą i cudownymi, kocimi oczami zachwyciła mnie od razu. Piękna, pewna siebie, mądra i seksowna modelka pracująca dla jednej z największych agencji modelek na świecie - Wilhelmina Models. LaTecia prowadzi również swój kanał na YouTube - polecam :)



Która z pięciu wymienionych instagramowych piękności jest Waszą ulubioną? Czekam na Wasze opinie w komentarzach!

Całuję, Ania

sobota, 25 listopada 2017

Pitch Perfect & Fat Amy!

Kiedy dopada mnie gorszy humor idealnym sposobem na jego poprawę jest obejrzenie (po raz setny ;) ) jednej z moich ukochanych komedii, czyli "Pitch Perfect 1". Specyficzny humor oraz duża dawka świetnej muzyki, to wszystko znajdziecie w tym filmie. 


Pitch Perfect nie ma zaskakującej i wyjątkowej fabuły. Jeśli szukacie niezwykłej historii oraz wysublimowanego poczucia humoru, to bardzo mocno zawiedziecie się na seansie tego filmu. Jeśli jednak szukacie wesołego 'odmóżdżacza', prostego i dosadnego humoru oraz charakterystycznych postaci, to trafiliście idealnie.


Pitch Perfect jest typową amerykańską komedią, momentami nawet romantyczną, opowiadającą o losach zespołu a capella Barden Bellas oraz ich drodze na szczyt w konkursie dla grup wokalnych. Zespół składa się z samych indywidualności: mroczna Becka, władcza Aubrey, seksowna i wyuzdana Stacie, dziwna i z pozoru cicha Lilly, chłopczyca Cynthia-Rose, urocza i zabawna Chloe i moja ulubiona, przezabawna i do bólu szczera Fat Amy. 


Oprócz damskiego zespołu Barden Bellas, w filmie możemy podziwiać i słuchać ich konkurentów,  grupy a capella Treblemakers składającej się z samych chłopaków, równie zdolnych i zabawnych. Chłopaki wykonują perfekcyjnie największe hity, a ich rywalizacja z dziewczynami dostarcza wiele powodów do śmiechu.


Ponieważ jest to blog o tematyce size plus, postanowiłam skupić się głównie na przezabawnej Fat Amy, którą gra jedna z moich ulubionych aktorek, Rebel Wilson. Amy nie można brać na poważnie, bo jest niezwykle przerysowana i charakterystyczna, a zbyt dosłowne traktowanie tej postaci grozi obrazą uczuć i przekonań. 


Za co kocham Fat Amy? Za to, że nie wstydzi się, że jest gruba. Zna swoje zalety (świetny głos i poczucie humoru), a wszystkie słabości przekuwa w coś zabawnego. Jej dystans do siebie można jeść łyżkami.



Z drugiej strony jest typową 'drama queen', która uwielbia być w centrum uwagi, dzięki temu możemy być świadkami wielu przezabawnych sytuacji. Chociaż się do tego nie przyznaje, Amy ma ogromną słabość do Bumpera, lidera Treblemakers, a ich relacja jest co najmniej dziwna...



 I na koniec mój ulubiony cytat, tłumaczenie z polskiej wersji filmu :)

"Chociaż jesteście chude jak szkapy, to macie grube serca, a to najważniejsze."

Mam nadzieję, że zainteresowałam Was filmem 'Pitch Perfect' i postacią Fat Amy, a po obejrzeniu filmu dacie mi znać w komentarzach jakie na Was wywarł wrażenie i czy Amy jest też Waszą ulubioną postacią. 


Całuję, Ania

czwartek, 14 września 2017

Gdzie kupuję moje ubrania? Jak ubrać się tanio i modnie w rozmiarze 46?

Dzisiaj będzie trochę o przecenach, second handach, kiermaszach, allegro i różnych sklepach internetowych.


Nie pamiętam kiedy ostatni raz kupiłam coś w cenie regularnej, kiedy za bluzkę zapłaciłam 69zł lub więcej, a za spodnie 179zł. Niemal wszystko, co znajduje się w mojej szafie zostało kupione za nieduże pieniądze na promocji lub kiermaszu, ewentualnie przez Internet w promocyjnej cenie. 


Czy zatem rzeczy, które mam w szafie mają gorszą jakość niż te w regularnych cenach? I tak, i nie. Niektóre, siłą rzeczy, przez niższą cenę mają również nieco gorszą jakość. Nie znaczy to jednak, że są 'gorszego sortu' i wybierane przeze mnie produkty są byle jakie ;) Po prostu nie są ubraniami najwyższej jakości, czasem szybciej się niszczą, czy tracą kolory. A czasem okazuje się, że te z najwyższej półki już po kilku praniach nie wyglądają na nowe... 
Inne są dokładnie tej samej jakości, co rzeczy w regularnych cenach, zostały po prostu kupione trochę później (np. po sezonie). Minusem takich zakupów jest to, że nie jesteśmy idealnie dopasowane czasowo do aktualnej mody i niektóre trendy wprowadzamy do szafy z opóźnieniem. Czy jest to istotne? Dla niektórych na pewno i zupełnie to rozumiem, jednak ja wolę pójść na kompromis i modnie się spóźnić, oszczędzając przy tym domowy budżet.  


Gdzie szukać niedrogich ubrań Size Plus?
Moimi ulubionymi miejscami do zakupów jest zdecydowanie sklep C&A, zawsze mają dużo promocji, szeroki wybór rozmiarów i fajne, wygodne ubrania.
Kiedyś większość zakupów robiłam w Kappahl, mam jednak wrażenie, że ich oferta size plus obecnie ogranicza się do worków o nieco folkowym wyglądzie, a ceny są bardzo wysokie. W tym sklepie kupuję już tylko spodnie (zazwyczaj w regularnych cenach, na gumce, bez rozporka, jegginsy - mega wygodne i dopasowane) oraz czasami bieliznę w promocji.
Dodatki i buty często kupuję na Allegro, zdarza mi się też zamawiać buty z DeeZee.pl, jednak sporo modeli jest tam przeznaczonych dla wąskich stóp, dlatego zalecam ostrożność.
Quiosque również oferuje szeroką gamę rozmiarów, a ich ubrania są eleganckie i klasyczne, jak trafimy na promocję, to za bardzo małe pieniądze możemy stać się właścicielami wysokiej jakości ubrań.
Bardzo cenię wygodę i sportowy look (ale nadal klasyczny) ubrań z Carry. Wszystkie kupione tam rzeczy są niezwykle wygodne, a lekko zawyżona rozmiarówka (w porównaniu do innych sklepów) pozwala mi na kupowanie u nich ubrań w rozmiarze XL.
Kolejnym sklepem z dużą ilością promocji oraz rozmiarami do angielskiej "dwudziestki" jest New Look. W tej sieciówce dostaniecie nie tylko najmodniejsze ubrania w sezonie, ale także buty w większych rozmiarach (widziałam u nich śliczne szpilki do rozmiaru 42!)
Bardzo długo opłakiwałam zamknięcie kiermaszu w moim mieście, na którym sprzedawane były ubrania bez metek, w niezwykle korzystnych cenach. Udało mi się tam kupić niezliczoną liczbę swetrów za 15zł, butów za 30zł, spodni za 30zł, bluzek za 15-20zł... Mogłabym tak wyliczać w nieskończoność. Wszystkie ubrania były nowe, czasami lekko uszkodzone (nieduża plamka, łatwa do sprania lub lekko rozpruty rękaw, bardzo łatwy do zszycia). Zakupy na kiermaszu bardzo wzbogaciły moją szafę, mimo iż od jego zamknięcia minęło już kilka(naście?) miesięcy, to nadal z radością zakładam zakupione tam rzeczy.
Od dawna wiadomo, że w second handach lub tzw. lumpeksach można znaleźć prawdziwe perełki! Dużym minusem lumpeksów jest niewielki wybór rozmiarów, zazwyczaj każda rzecz występuje w jednym egzemplarzu, kolejną sprawą jest przeszukiwanie wieszaków i koszy, trzeba mieć do tego ogromną cierpliwość i duuuużo czasu wolnego. Zaletą są ceny. Każdy chyba chciałby kupić na wagę fajny ciuch z oryginalną metką albo znaleźć egzemplarz vintage znanej marki. Zauważyłam jednak, że ceny w second handach są coraz wyższe, a czasami nawet dorównują tym sieciówkowym, co biorąc pod uwagę niedogodności, zdecydowanie zniechęca mnie do robienia tam zakupów.


A co z polskimi markami size plus?
Chociaż uważam, że nasze marki oferują coraz lepszą jakość ubrań, dorównują światowym trendom, a oferowane przez nie ubrania są ładne i funkcjonalne, szyte i projektowane dla kobiet size plus, to nadal w moim odczuciu są bardzo drogie. Porównując średnie zarobki w Polsce oraz ceny w sklepach size plus, myślę, że są to ubrania dla dobrze zarabiających i niezależnych finansowo kobiet. Rozumiem jednak zupełnie dlaczego ceny polskich marek są i musza być takie, a nie inne (podatki, koszty prowadzenia firmy, koszty produkcji, tkaniny dobrej jakości etc.) i mam nadzieję, że doczekam się czasów, w których będę mogła powiedzieć, że mogę sobie pozwolić na kupno takich ubrań :)


Moje przykładowe niedrogie stylizacje:
Bluza New Look - 40zł, saszetka - prezent, sandały sneakersy na koturnie Allegro - 14zł, biżuteria (knuckle rings) 2 zestawy z Allegro - ok. 16zł;
Koszt całej stylizacji to 60zł!


Bluzka New Look - 40zł, spódnica F&F - 39zł, sandałki na szpilce - DeeZee.pl, 39zł Choker 8zł;
Koszt całej stylizacji to 126zł!

Sukienka z kiermaszu - 20zł, buty z kiermaszu - 20zł, biżuteria Pakamera.pl - 117zł
Koszt całej stylizacji to 157zł!

Bluza z kiermaszu - 30zł, buty z kiermaszu - 20zł, spodnie Kappahl (kupione w 2014r.) - 80zł
Koszt całej stylizacji to 130zł!


A gdzie Wy robicie zakupy 'w promocji'? Jakie są Wasze ulubione sklepy z niedrogą odzieżą? Piszcie w komentarzach, chętnie poznam Wasze zdanie!

Całuję, Ania

sobota, 19 sierpnia 2017

Piękna lawenda w Ostromecku i moje ulubione welurowe szpilki.


Bluzka - New Look, 40zł
Spódnica - F&F, 39zł
Buty - DeeZee.pl, 39zł
Choker - Allegro.pl, ok. 8zł

Dzisiejszy wpis będzie totalnym bałaganem tematycznym, bo tyle się ostatnio działo :) Jak niektórzy z Was wiedzą z postów na moim fanpejdżu, dwa tygodnie temu wyjechałam na wakacje do Grecji i spędziłam cudowny tydzień na wyspie Zakynthos.
Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy... i tak było również w tym przypadku, jednak nic nie zwiastowało wydarzeń, które miały miejsce w piątkowy wieczór, niedługo po przylocie.
Jak wiecie, w ostatni piątek nad Polską przeszła fala burz, a nawet tornad. Silny wiatr nie ominął miejscowości, w której mamy działkę... Planowałyśmy z mamą wypocząć jeszcze przez weekend oraz skorzystać z pięknej pogody na łonie natury, jednak piątkowa burza pokrzyżowała nasze plany zupełnie. Widok, który zastałyśmy nad ranem przeraził nas i zasmucił. Około 10 drzew z lasu przewróciło się na tyły naszej działki i przygniotło płot, bramę i furtkę. Z przodu nie było lepiej, wielkie drzewo stojące przed domem upadło na linie wysokiego napięcia i złamało betonowy słup, blokując nam wyjazd i możliwość wyjścia z posesji.
Ogrom pracy, który trzeba było wykonać żeby uporządkować działkę był przytłaczający. Na szczęście społeczność działkowa, Ochotnicza Straż Pożarna oraz życzliwi ludzie przyszli z pomocą i do wtorku udało się uporządkować większą część bałaganu. W tej chwili czekamy na naprawienie linii wysokiego napięcia oraz podłączenie prądu, jak również wywiezienie gałęzi, które zalegają na działce ale jesteśmy dobrej myśli :)

Zdjęcia, które możecie obejrzeć w tym poście były wykonane w ogrodach Pałacy w Ostromecku. Autorką zdjęć jest fantastyczna Iwona Heberlejn, z którą niedawno rozpoczęłam współpracę. 





Całuję, Ania


sobota, 29 lipca 2017

Dlaczego zdecydowałam się na współpracę z fotografem?


Bluzka Lidl (z zeszłego roku)
Spodnie Carry (z zeszłego roku)
Miętowe espadryle - DeeZee.pl, ok. 30zł

Od początku prowadzenia bloga moim problemem był brak zdjęć. Ponieważ staram się wkładać w prowadzenie go całą swoją wiedzę i serce, a wszystko co tu zamieszczam musi być wypadkową mojej wiedzy, stylu, poglądów i gustu, nie było mi łatwo z sesjami zdjęciowymi. O ile mam w 100% wpływ na to, co zostanie tu napisane albo jak wygląda blog, jak dobrane są kolory i czcionki, to jednak odpowiedzialność za sesje spoczywa na kimś innym i albo mam z czego wybierać i mogę stworzyć coś satysfakcjonującego, albo nie mam z czego wybierać i wszystko ląduje w koszu, jest też trzecia opcja, nie mam z czego wybierać, jednak jestem tak zrozpaczona i zrezygnowana, że jednak wybieram coś nie do końca satysfakcjonującego. 


Z pomocą zawsze przychodziły bliskie mi osoby, które dawały z siebie 1000% żebym była zadowolona ze współpracy - i byłam, problemem jednak stało się to, że potrzebowałam tych sesji więcej i częściej, a jak wiadomo, każdy z nas ma swoje życie, obowiązki, rodzinę, pracę... Kiedyś też trzeba się spotkać na luzie, poplotkować... Nie zawsze jest ochota na zdjęcia, pogoda, nie ma wystarczającej ilości czasu... To wszystko zebrane do kupy spowodowało, że na kilka miesięcy w ogóle przestałam zaglądać na bloga. Nie chciałam też wykorzystywać przyjaciół, którym ufałam w 100% co do jakości wykonanej dla mnie przysługi. 


Po kilku miesiącach negatywnych myśli i wypieraniu istnienia bloga i fanpage na Facebooku postanowiłam, że czas skończyć z marnowaniem czasu, bo nic się samo nie zadzieje. Podjęłam decyzję, że tym razem nie odpuszczę i będę blogowała regularnie. Po czasie przyszedł tez pomysł na współpracę z fotografem. Weszłam na kilka bardzo popularnych grup o fotografii na FB, które zrzeszają po kilkanaście tysięcy fotografów i kamerzystów, od amatorów po profesjonalistów, i zadałam pytanie o fotografa w moim mieście. Dostałam sporo odpowiedzi, część w komentarzach, a część w prywatnych wiadomościach. I w taki sposób znalazłam Iwonę Heberlejn, z którą podjęłam współpracę odnośnie zdjęć na bloga.

Całuję, Ania

sobota, 22 lipca 2017

Zmiany - nowa nazwa bloga, nowy wygląd i współpraca z fotografem :)

Ostatnie miesiące były dla mnie trudne ale satysfakcjonujące - nowa praca, dużo zmian w życiu i przemyślenia odnośnie bloga. Po wielu nieprzespanych nocach stwierdziłam, że mam tylko dwie możliwości. Albo zabieram się za blogowanie na 100%, dodaję regularnie posty, zmieniam totalnie wygląd i zaczynam się tym zajmować na poważnie albo zamykam bloga, bo oglądanie postów ze stycznia i pustego fanpejdża tylko mnie dołuje. Więc przypomniałam sobie powody, dla których założyłam bloga i postanowiłam o niego zawalczyć :)

Na blogu zaszło bardzo dużo zmian. Przede wszystkim kolorystyka i motyw, poprzednio mogliście oglądać biało-szaro-turkusowego bloga z bielonym drewnem w tle. Zdecydowanie uprościłam i unowocześniłam motyw oraz zastosowałam moje ukochane pastele, klasyczną biel i czerń oraz ozdobne i eleganckie złoto. Serduszko z poprzedniego bannera zostało unowocześnione ale musiało zostać, w końcu nazwa bloga (joli coeur w j. francuskim oznacza piękne serce :) ) zobowiązuje.

Nazwa bloga, zamiast zostać uproszczona i zmieniona, jak zalecały mi bliskie osoby została... nieco wydłużona. Nie mogłam się rozstać z 'Joli Coeur', które ma dla mnie ogromne znaczenie sentymentalne, do starej nazwy dodałam jeszcze angielskie 'just' i tak powstała nowa nazwa: Just Joli Coeur - size plus blog.

Postanowiłam również dodać na blogu nowe kategorie, które pozwolą na zachowanie porządku oraz szybkie znajdowanie interesujących (mam nadzieję ;) ) notek. I tak, zapraszam Was do działów  BLOG, MODA, URODA I ZDROWIE, PRZEPISY, KSIĄŻKI I FILMY, INSPIRACJE I DIY, O MNIE oraz KONTAKT. Nie wszystkie zakładki działają, zmieni się to wraz z pojawieniem się wpisów pasujących do danej kategorii, proszę o odrobinę cierpliwości. 

Kolejną bardzo dużą zmianą jest rozpoczęcie współpracy z fotografem. Spośród wielu zdolnych osób wybrałam świetną Iwonę Heberlejn - niezwykle uprzejmą, zdolną, kochaną osobę, która doskonale zrozumiała moją wizję :) Dzięki Iwona!!
Poniżej możecie obejrzeć efekty mojej współpracy z Iwoną, jest to pierwsza sesja z wielu.

bluzka - prezent od mamy ;)
spódnica - Carry, ok. 50zł
buty - DeeZee.pl z zeszłego sezonu, ok. 50zł









Zdjęcia wykonała fotografka, z którą rozpoczęłam współpracę - Iwona Heberlejn. Iwonka, dziękuję i do zobaczenia już niedługo :)


całuję, Ania

sobota, 14 stycznia 2017

Czarna rozkloszowana sukienka.

Follow my blog with Bloglovin

Dawno nie było mnie na blogu. Nawał obowiązków i brak weny dał o sobie znać. Zazwyczaj nie robię noworocznych postanowień ale w tym roku postanowiłam się pilnować i wyznaczać deadliny dla poszczególnych zadań, w tym dla postów na blogu. Oczywiście jak to w życiu bywa nawet 'ostateczne terminy' mogą być nieco przesunięte, dlatego też ten post pojawił się z kilkudniowym opóźnieniem ;) Mam jednak nadzieję, że nadrobię zaległości i opublikuje wszystkie stylizacje, zdjęcia i teksty, które powinny się tu znaleźć w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

Zdjęcia do tego posta zrobiłam z moją utalentowana fotografką w zeszłym roku ale dopiero teraz doczekały się one publikacji. Sukienka, którą znalazłam na kiermaszu i kupiłam za niewielkie pieniądze jest jednak tak uniwersalna i urocza, że nadal wpisuje się w trendy. Do tego moje ukochane czarne zamszowe szpilki i piękna miedziana biżuteria pożyczona od Ani, wielbicielki eleganckiej klasyki, osoby, która zawsze mnie wspiera i motywuje oraz robi mi piękne zdjęcia :)


Sukienka - kiermasz - 20zł
Buty - kiermasz - ok. 20zł
Naszyjnik PocoLoco (polska marka) - pakamera.pl - 78zł
Bransoletka Caltha (polska marka) - pakamera.pl - 39zł






Całuję, Ania